Obóz proobronny w Wędrzynie
Obóz zorganizowało Stowarzyszenie Strzelecko Obronne Gubiński Klub Sportowy Pionier. Wśród dwudziestu dziewięciu uczestników znaleźli się uczniowie klas mundurowych Liceum im. Bolesława Chrobrego w Gubinie oraz członkowie Stowarzyszenia spoza klas mundurowych. Kierownikiem obozu był Leszek Grzegorzak, a opiekunami Ziemowit Patek, Sylwester Cichosz i Michał Papciak - nauczyciele Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Gubinie. Przedsięwzięcie odbyło się w dniach 30 maja do 4 czerwca 2017 r. w Wędrzynie.
We wtorek o 7.45 kadeci i kadra spotkali się pod gubińską farą by zająć miejsca w autokarze. Droga do Wędrzyna nieco się skomplikowała i przedłużyła przez niespodziewany objazd. Po przybyciu na miejsce wszyscy otrzymali przepustki i udali się na znany już z poprzedniego roku pododdział. Po zakwaterowaniu, "aresztowaniu" telefonów i omówieniu zasad obowiązujących na terenie jednostki wojskowej nastąpiła pierwsza zbiórka z elementami musztry, a następnie przemarsz do parku gdzie czekali już żołnierze 7. kompanii zmechanizowanej ze swoim sprzętem bojowym. Zaczęło się słonecznie i bardzo ciepło, ale z każdą chwilą ciemniało od chmur aby w końcu rozpętała się burza z deszczem, który zmoczył wszystkich uczestników do suchej nitki. Mokrzy kadeci udali się do miejsca zakwaterowania. Okazało się jednak, że deszcz był niezbędny, gdyż od kilku dni panowały upały i susza co stawiało pod znakiem zapytania zaplanowane na kolejny dzień strzelanie. Popołudnie minęło na ćwiczeniach musztry. Po posiłku nastąpił instruktaż do czyszcenia obuwia wojskowego. Odzyskane na godzinę telefony pozwoliły na podzielenie się emocjami pierwszego dnia z rodzicami. Po wieczornej toalecie poddoficer dyżurny kompanii ogłosił capstrzyk.
"Kompania pobudka, pobudka wstać!" - znak, że wybiła godzina 6.00. Dziesięć minut i zbiórka na zaprawę poranną. Po rozruchu toaleta i przemarsz na śniadanie. Dziś wielki dzień bo w planie strzelanie z UKMa. Przejazd wozami ciężarowymi na strzelnicę i omówienie podpunktów. W programie było strzelanie nr 1 z beryla na celność i skupienie, strzelanie z UKM do celów ukazujących się, rzut granatem (tym razem ćwiczebnym, który posiada ładunek robiący spory huk), rozkładanie i składanie broni oraz jej czyszczenie. Po obiedzie młodzi rekruci pojechali do Międzyrzecza, gdzie w hali sportowej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej zorganizowano dla nich zajęcia ze wspinaczki. Zabawa była przednia i żal było wracać na kolację.
Czwartek przebiegał pod znakiem taktyki, zielonej taktyki czyli działań w polu. Ćwiczono formacje patrolowe, zakładanie zasadzek, poruszanie się żołnierza na polu walki i wykonywanie stanowiska strzeleckiego do pozycji leżąc. Maski przeciwgazowe, ubrania chroniące przed skażeniami i saperki poszły w ruch przy dźwiękach wystrzałów z karabinu maszynowego, pistoletu sygnałowego i wybuchach min płomień. Bogatsi o nowe doświadczenia, zmęczeni, ale szczęśliwi wszyscy wrócili do koszar. Po obiedzie spacer na OSF (środek sprawności fizycznej) i nauka pokonywania toru sprawnościowego pod okiem instruktorów wf. W formie zabawowej wszyscy przebrnęli cały tor choć były chwile zawahania i zwątpienia kiedy trzeba było skoczyć na linę i z jej pomocą dostać się na kładkę, wspiąć na ściankę czy wejść do tzw. kreta czyli przejścia pozdziemnego.
Piątkowe zajęcia obejmowały zagadnienia czarnej taktyki czyli taktyki w terenie zurbanizowanym. W tym celu po śniadaniu kadeci i instruktorzy udali się na COZ (Centralny Ośrodek Zurbanizowany) - jedyny taki w kraju. Zapoznano się ze sposobami poruszania się żołnierza w terenie zurbanizowanym, sposoby prowadzenia ubezpieczenia, metody postępowania z zakładnikami. Oddzielnym zadaniem było wejście do budynku zajętego przez przeciwnika i sposoby jego przeszukiwania i zabezpieczenia. Sporym wyzwaniem i sprawdzeniem własnych słabości było pokonanie toru psychologicznego. W całkowitej ciemności trzeba pokonać labirynt przy dźwiękach krzyków, jęków i innych nieprzyjemnych efektów. Po drodze znajdują się niespodzianki w postaci brodzików, zwisających przedmiotów czy manekina. Zerowa widoczność uruchamia wyobraźnię jednak wszyscy przebrnęli tor czym udowodnili brak klaustrofobii. Ostatnim zadaniem był szturm na budynek zajęty prze dwóch przeciwników, w których rolę wcielili się kapral zwany Grochem z saperem. Uzbrojeni w karabin maszynowy, miny i ładunki dymne bronili piętrowego budynku. Dowódc poddodziału wyznaczył członków poszczególnych grup i przystapiono do natarcia. Pod ostrzałem z karabinu maszynowego udało się dotrzeć do budynku. Drzwi okazały się zaminowane, podobnie klatka schodowa. Grup szturmowa sposobem pokonała przeszkody i zajęła budynek. Oprócz zdobycia nowych umiejętności wszyscy znakomicie się bawili. Popołudnie to kolejne zajęcia sportowe. Tym razem indywidualny bieg na orientację. Wśród dziewcząt najlepiej się spisała Natalia Toporska, w grupie chłopców zwyciężył "Mały" - Patryk Krześlak.
Sobotni poranek to kolejne zajęcia na PCO (plac ćwiczeń ogniowych). Tu odbyły się zajęcia z wykorzystaniem trenażera "Śnieżnik". Pięcioosobowe drużyny starały się sprostać wymaganiom sytuacji przedstawionych na ekranie. Do dyspozycji drużyny były kbkAK, PK, RPG i MK19. Druga grupa w tym czasie pokonywał wzgórze i zjeżdżała na tzw. tyrolce. Trzecia grupa próbowała sprostać normom rozkładania i składania broni. Pododdział w obie strony przemieścił się marszem ubezpieczonym wykorzystując umiejętności nabyte na poprzednich zajęciach. Pożegnano instruktorów i pojawiły się pierwsze łzy sygnalizujące nieuchronny koniec obozu. Popołudnie, dzięki uprzejmości pani kierownik klubu garnizonowego, upłynęło przy grach sportowych, kiełbskach pieczonych na ognisku i projekcji filmu "Wołyń". Był to również czas podsumowań i pożegnania z komendantem obozu z ramienia jednostki porucznikiem Radosławem Musinem, który wręczył uczestnikom pamiatkowe dyplomy i smycze 17 WBZ.
Lubuskie Muzeum Wojskowe w Drzonowie było ostatnim celem uczestników obozu. Po rozliczeniu pomieszczeń w niedzielny ranek cała grupa udała się autokarem do Drzonowa by zapoznać się z zasobami muzeum. Było zwiedzanie i przejażdżka transporterem BTR.
Obóz został rozwiązany w tym samym miejscu gdzie nastąpiła pierwsza zbiórka - pod murami gubińskiej fary. Przed kadetami kolejne szkolenia jednodniowe, a w październiku obóz tym razem w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu.
{gallery}obozwedrzyn2017{/gallery}
- Miejsce: price